www.warhammerwolomin.fora.pl

Bizim · Wysłany: Nie 12:38, 30 Mar 2008 Temat postu:

ja chcę tylko spotykać dużą ilość zamożnych i samotnych szlachcianek abym mógł wreszcie coś "pożyczyć"

Bizim

ja się podszkolę i pogram z wami jako Imperium, tylko na razie nie mam zielonego pojęcia jak tym grać....

Corey

Criswell

Metalicka

Criswell

Ależ naturalnie - im nas więcej tym weselej. Co do zasad to nie ma się co przejmować bo tak naprawdę wystarczą tylko podstawy, a te są dosyć przejrzyste i proste do opanowania. A co do armii to na luzie wystarczą podstawki wycięte z tektury (ewentualnie zawsze można chłopakom podebrać trochę tych futurystycznych figurek, które będą udawać, dajmy na to, krasnoludy Wink

).

Hordker

Zapraszam do Warhammera 40k musimy mieć w końcu jakiegoś dobrego gracza w klubie, mam nadzieję że objawi się to u płci pięknej Wink

Criswell

Żadnej czterdziestki, apage! Tylko WFB!

Hordker

Jabol, dzterdziestka rulez Razz

Criswell

Fakof, ja tu muszę mieć jakiegoś przeciwnika jakby się Peterowi zachciało, w ramach odmiany od szycia z łuków, rozdeptywanie robactwa buciorami swoich kosmicznych cudaków Mr. Green

.

Hordker

Ja tez musze z kims normalnym walczyc oprocz tych Imperialistow i zmutowanych szalencow :p

Lucay

Jarek, przegrałeś Very Happy

. Już wiem czym różni się 40k od fantasy battle.

Corey

nie chyba nie chcesz... o nieee ty grać w WFB ? Dobra zajebiście Very Happy

oj weźmiemy cię w obroty z jednej strony masa kości z drugiej strony kości z mięchem Very Happy

Criswell

Żeby nie było niejasności, zapodamy szybkie wyjaśnienia. [link widoczny dla zalogowanych] informacje o świecie Warhammera Fantasy (mogą być przydatne również w erpegu więc jak ktoś ma chwilkę to polecam lekturę), a konkretniej na temat gry bitewnej [link widoczny dla zalogowanych]. Czterdziestkę można obejrzeć [link widoczny dla zalogowanych]. Ze swojej strony spróbuję przedstawić czołowych graczy Warhammera Fantasy Battle:

- Imperium: przypomina państwo renesansu, w którym już upowszechniła się broń palna, ale tradycje rycerskie nadal są mocne. Szybki rozwój myśli technicznej owocuje cudami w dziedzinie machin bojowych, które nierzadko jadą do bitwy obok potężnych czarodziejów. Różnorodność czyni z armii Imperium chyba najbardziej elastyczną stronę konfliktu, zdolną wystawić oddziały na każdą okazję.
- Bretonnia: państwo nadal tkwiące w głębokim feudalizmie co owocuje możliwością wystawienia wyśmienitych rycerzy (będących prawdopodobnie najlepszą kawalerią świata), w tym także takich, którzy dosiadają pegazów lub hippogryfów. Ta specjalizacja owocuje jednak dosyć słabymi jednostkami pieszymi, które ustępują swoim odpowiednikom u oponentów.
- Wysokie elfy: uosabiają wszystko to co w elfach najlepsze, czyli wyśmienitych łuczników, maestrię wojenną połączoną z doskonałym wykonaniem wyposażenia oraz potężnych magów. Minusy? Podobno wysokie koszty, ale niektórzy twierdzą, że granie wysokimi elfami ociera się o oszustwo.
- Leśne elfy: prawdopodobnie najbardziej mobilna armia w grze, wyspecjalizowana w akcjach typu "uderz i odskocz". Do wad można zaliczyć brak cięższej konnicy i ogólną delikatność oddziałów drewniaków. Aktualnie dowodzeni przez Piotrka.
- Mroczne elfy: kompromis pomiędzy szybkością leśnych elfów a potęgą elfów wysokich, czyli sporo oddziałów szybkich (w tym prawdopodobnie najlepsza w grze lekka konnica) przemieszanych z ciężkimi wojami, zdolnymi przyjąć wroga na klatę.
- Krasnoludy: uwielbiani przez wszystkich krępi opoje. Absolutny brak jakiejkolwiek konnicy, ale za to niezawodna piechota, niezgorsza artyleria i nieprzeciętne umiejętności temperowania zdolności wrogich magów.
- Chaos: zły cień wiszący nad tym światem jak miecz Damoklesa. Dużo demonów, mutantów, nieobliczalnych czarodziejów i zakutych w stal ponurych wojowników Chaosu. Bardzo potężni bohaterowie, a armia generalnie mocno ofensywna, praktycznie pozbawiona jednostek miotających.
- Zwierzoludzie: bezpośredni efekt oddziaływania mutujących mocy Chaosu na świat, czyli całkowicie nowa rasa. Bawią was twardzi żołnierze o ciele człowieka i głowie kozła, których zachowania na polu bitwy nie da się do końca przewidzieć? Nie szukajcie dalej.
- Królowie Grobowców: czyli wszystko co pozostało ze starożytnej, potężnej cywilizacji, stylizowanej na Egipt faraonów: mumie, skorpiony, rydwany, skarabeusze - te sprawy. Z czystym sumieniem można stwierdzić, że jest to prawdopodobnie najbardziej niezawodna z dostępnych armii - jej żołnierze nie boją się niczego, posłani na spotkanie z wrogiem nie zawiodą i będą walczyć do ostatniego, a magia, którą operują czarodzieje (czy może raczej kapłani) po prostu fizycznie nie może nie wypalić. Do wad można zaliczyć całkowitą nieprzydatność niektórych jednostek, brak ciężkiej konnicy i ogólną delikatną naturę żołnierzy tej armii. No i trzeba się przyzwyczaić do faktu, że przeciwnik prawie zawsze będzie miał przewagę liczebną. Z zapałem godnym lepszej sprawy nienawidzą wampirów, za to, że jeden z ich protoplastów przebudził królów z ich wiecznego snu. Aktualnie dowodzę nimi ja.
- Hrabiowie wampirów: nieumarli w bardziej europejskim, gotyckim wydaniu. Można spodziewać się duchów, wampirów, nietoperzy, krwiożerczych wilków i hord zombie. A i wskrzeszony smok się znajdzie. Bohaterowie tej armii (wampiry) mają opinię niemożliwych do zabicia i irytująco skutecznych w rozpruwaniu całych oddziałów wroga samemu i ogólnie tak potężnych, że chyba tylko bohaterowie Chaosu im dorównują. Dzięki ciągłemu przywoływaniu hord szkieletów/zombie na pole bitwy szybko może się okazać, że po kilku turach hrabiowie mają więcej wojska niż na początku.
- Orkowie i gobliny: bez wątpienia najbardziej nieprzewidywalna armia w całym świecie Warhammera. Kłótliwi, niezorganizowani i niemal niemożliwi do okiełznania. Dzięki niskim kosztom można wystawić prawdziwą hordę, która w dodatku jest bardzo skuteczna w walce wręcz (orkowie/czarni orkowie), specjalizuje się w błyskawicznych rajdach na tyły wroga (gobliny) albo wystawia jednostki irytująco ciężkie do zabicia (trolle). Tylko co z tego, skoro poszczególne oddziały potrafią się między sobą pokłócić i zacząć prać po gębach zamiast szarżować na wroga. Generalnie jeżeli oni są na stole do zdarzyć się może dokładnie wszystko (łącznie z tym, że na skutek własnej niekompetencji powyrzynają się zanim przeciwnik w ogóle do nich dojdzie).
- Jaszczuroludzie: ciężko mi powiedzieć o nich cokolwiek konkretnego. Solidna ciężka piechota, wyróżniająca się imponującą siłą ciosów, dosyć niebezpieczni łucznicy i możliwość wystawienia pieprzonych dinozaurów na pole bitwy. Stylistycznie wzorowani na kulturze Tolteków/Azteków/Majów/Inków.
- Skaveni: podstępni szczuroludzie wyspecjalizowani w truciu przeciwnika, roznoszeniu zarazy i budowie potężnych broni miotających. Fizycznie są dosyć słabi i, o ile pamięć mnie nie myli, brak im kawalerii.

To chyba wsio.

Tak na marginesie, gwoli ścisłości dodam jeszcze, że to, iż ktoś już dowodzi jakąś armią nie oznacza wcale iż inni nie mogą się na nią zdecydować Mr. Green

.

Hordker

TAK! Paulina będzie grać w nudne i drogie bitewniaki xD

( a czym się różni battle od czterdziestki? xD )